Szansa się pojawia, trwa pewien określony czas, po czym znika. Zdarza
się, że w jakiejś formie wraca. Ale najczęściej nie wraca, lub wraca
po tak długim okresie, że nikt jej ponownego pojawienia się nie traktuje
jako powrotu.
Szansa to coś, co wyjątkowo łatwo
zmarnować. Nie tylko przez gapiostwo. Także przez coś, co niektórzy
nazywają pazernością (niekoniecznie w wymiarze finansowym czy
materialnym). A inni maksymalizmem.
Jeśli człowiek marnuje
szansę z powodu braku spostrzegawczości lub nieprzygotowania do
skorzystania z niej właśnie w tym momencie, można spróbować nad nim
popracować, nauczyć, jak w porę szansę zauważyć i nie dać się jej
zaskoczyć.
A co, jeśli ktoś marnuje szansę dlatego, że
uznał ją za niewystarczającą i postanowił chcieć więcej niż mógł w danym
momencie osiągnąć? Jeśli na przykład uznaje wyłącznie zasadę "wszystko
albo nic" i świadomie odrzuca możliwość skorzystania z szansy
"cząstkowej"? Jeśli gotów jest poświęcić wszystko, nawet nieograniczony
czas, na to, aby wykorzystać jedynie szansę "stuprocentową"?
To hazard czy po prostu mocna, podbudowana wiarą, nadzieja? stukam.pl
wtorek, 23 października 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz