piątek, 5 października 2012

Rytm

Różaniec niesie rytm. Daje go, gdy człowiek odmawia różaniec samotnie. Szczególnie jednak rytmizujący charakter różańca ujawnia się, gdy jest on odmawiany w grupie, we wspólnocie.

To jest rytm specyficzny, a jednak nie wyjątkowy. To nie jest rytm agresywny, jak tak wybijany przez doboszów dla atakujących kompanii. To nie jest rytm dział, wypluwających niszczące pociski. To nie jest rytm skandowanych okrzyków nienawiści ani nawet protestu.

Choć bywa to rytm krzyku. Ale zupełnie innego. Krzyku w niebo.

Różaniec to rytm utkany z tego, co naturalne. Jak rytm dnia i nocy, pór roku, obrotów ziemi wokół samej siebie i okrążeń wokół słońca. To rytm oddechu, który jest niezbędny do życia. Rytm fal spokojnie toczonych wód rzeki na nizinach. To rytm serca, które zna swoje odpowiedzialne zadanie. To rytm pulsowania wszechświata.

To rytm, który nie musztruje, a jednak wnosi porządek w chaos i pęd rzeczywistości. Który jest niczym osnowa, na której buduje swoje możliwości i osiągnięcia wątek. On się nie narzuca, lecz proponuje pomoc w uładzeniu tłoczących się myśli, słów, faktów, czynów, zdarzeń, emocji, szczęść i nieszczęść, chwil i ciągnących się w nieskończoność mgnień czasu. Czyni tajemnice dotykalnymi, lecz nie odziera ich z misterium.

To rytm budzący i dający zaufanie. Poczucie bezpieczeństwa.

Że różaniec jest rytmem zauważył dawno temu Wojciech Kilar, pisząc "Angelusa". To jeden wchłaniający, lecz nie ograniczający w niczym, rytm... stukam.pl


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz