czwartek, 4 października 2012

O urzędniku i bracie Ofelii

Zapytałem jakiś czas temu urzędnika pełniącego dość ważną funkcję, dlaczego nie przykłada się do swojej roboty. Obrzucił mnie nieprzychylnym spojrzeniem i sprawdziwszy, czy nikt nas nie podsłuchuje, odpowiedział mi pytaniem: „To aż tak widać?”. Gdy z przekonaniem kiwałem potakująco głową, powiedział ze szczerością, która wprawiła mnie w zdumienie i głęboki smutek: „Po co się mam wysilać, skoro jestem na tym stołku tylko przejściowo? To nie jest moje właściwe miejsce w życiu”.

Najwyraźniej wiedział, co mówi, ponieważ kilka miesięcy później rzeczywiście zmienił pracę. Otrzymał ją dość daleko stąd, więc nie wiem, czy na nowym stanowisku nadal obija się niemiłosiernie czy też postanowił wreszcie rzetelnie popracować.

William Barrett w książce znanej w Polsce pod tytułem „Na grzbiecie żółwia” opisuje człowieka, który w efekcie dość dziwnego splotu wypadków udaje katolickiego księdza. Mimo że jest faktycznie oszustem, stara się nie tylko postępować jak katolicki duchowny, ale również w pewnym sensie przejmuje sposób myślenia, który uważa za właściwy kapłanowi. Można by pomyśleć, że swoim zachowaniem stara się po prostu jak najlepiej spełniać oczekiwania wiernych, którzy uważają go za upragnionego księdza. Okazuje się jednak, że chodzi o coś znacznie głębszego. Chodzi o pewną wewnętrzną uczciwość, o rzetelność w wykonywaniu zadań, których się człowiek podejmuje. Nawet, jeżeli spadają one na niego niespodziewanie, przypadkiem i mają charakter tymczasowy.

„Słowem, rzetelnym bądź sam względem siebie,
A jako po dniu noc z porządku idzie,
Tak za tym pójdzie, że i względem drugich
Będziesz rzetelnym” – tak w szekspirowskim „Hamlecie” brzmi ostatnia rada Poloniusza dana Laertesowi (bratu Ofelii) przed jego wyjazdem do Paryża.

Rzetelność nie należy do słów, które szczególnie często pojawiają się w świecie, w którym przyszło nam żyć. Powie ktoś, że po co o niej mówić, skoro powinna stale i bez przerwy charakteryzować wszystkich i każdego. Rzetelnej roboty oczekujemy zarówno od hydraulika, naprawiającego kran, od drogowca, który kładzie nową warstwę asfaltu, jak od dyrektora firmy albo od parlamentarzysty.

Są zawody, w których wymóg rzetelności jest dodatkowo umocniony przepisami prawa. Dotyczy to, na przykład, dziennikarzy. Zgodnie z prawem mają oni „zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości lub podać ich źródło”. Na tym ma polegać realizacja, również zagwarantowanego ustawowo, prawa obywateli do otrzymywania rzetelnych informacji. Jak to wygląda przekonujemy się na co dzień.

Czemu jest tak kiepsko z rzetelnością wokół nas? Może dlatego, że łatwo sobie odpuszczamy i nie jesteśmy rzetelni nawet wobec samych siebie? stukam.pl

Tekst wygłoszony na antenie Radia eM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz