Wyczytałem niedawno, że w myśl obecnej ekonomii podaż nie powinna
nigdy doganiać popytu. A tym bardziej go przekraczać, bo wtedy
wszechobecna idea wzrostu dozna poważnego szwanku. Popyt musi rodzić
nowy popyt, tak abyśmy napędzali gospodarkę kupując wciąż nowe rzeczy,
bez zwracania uwagi na to, czy są nam potrzebne, czy nie.
Jakiś
czas potem natknąłem się na zdanie, które mnie zaskoczyło. Ktoś
stwierdził, że podaż myśli tylko pozornie przekracza popyt. W
rzeczywistości sytuacja na rynku pod tym względem to raczej drastyczny
niedobór. Tyle, że starannie ukrywany.
Nie ma tu pustych
półek, które coraz większa część społeczeństwa zna już tylko z
archiwalnych migawek filmowych. Teoretycznie półki są pełne, lepiej lub
gorzej opakowanych towarów. Praktycznie jednak są one zapchane marnymi
namiastkami, wyrobami „myślopodobnymi”, które nie mają niemal żadnej
wartości odżywczej. Zamiast dostarczania niezbędnych treści i
składników, potrzebnych do budowy człowieczeństwa z prawdziwego
zdarzenia, często powodują niestrawność lub okazują się jeszcze bardziej
szkodliwe.
Na rynku myśli w najlepsze funkcjonuje odkryta
przez naszego wielkiego rodaka, kanonika kapituły warmińskiej Mikołaja
Kopernika zasada, w zgodnie z którą zła moneta wypiera dobrą. Czy jednak
jest ona tam w pełni stosowana? Ważne pytanie, ponieważ według
wspomnianej reguły, ten „lepszy” pieniądz ma być gromadzony
(tezauryzowany), a w obiegu pozostanie głównie ten „gorszy”. Byłby więc
przynajmniej jakiś rys optymistyczny, wskazujący, że wartościowe myśli
nie idą na rozkurz, lecz przynajmniej są gromadzone, jako skarb.
W
tak zwanym obiegu myśli zastępowane są przez ideologie, które
kolportowane są w cenach dyskontowych, w pakietach, w ramach sprzedaży
wiązanej albo dodawane jako bonusy w promocjach. Okresowo organizowane
są wyprzedaże idei i ideologii marnej jakości, przedstawianych jako
świetny towar po okazyjnych cenach. W niektórych regionach ziemskiego
globu problem dystrybucji rozwiązywany jest jeszcze inaczej. Stosuje się
metodę indoktrynacji, wszczepiając bezwartościowe ideologie przymusowo
wszystkim, bez pytania ich o zdanie.
Prawdziwe myśli
wysokiej jakości pojawiają się w obiegu rzadko. Nie pochodzą z masowej
produkcji. Ich wytwarzanie to żmudna, mało efektowna praca, wymagająca
samozaparcia, cierpliwości i wytrwałości. Żeby jest zdobyć, aby je
pozyskać, móc się nimi posłużyć, trzeba się wysilić i odkryć
skomplikowane drogi, a właściwie ścieżki, którymi myśli wartościowe i
prawdziwe są dystrybuowane chyłkiem i wręcz przemycane. Ale nie jest to
niemożliwe. Nie przekracza to możliwości zwykłego, myślącego człowieka.
Więc nie traćmy nadziei. Prawdziwa myśl istnieje. stukam.pl
Tekst wygłoszony na antenie Radia eM
czwartek, 18 października 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz