Ktoś z tłumu rzekł do Jezusa: "Nauczycielu, powiedz mojemu bratu,
żeby się podzielił ze mną spadkiem". Lecz On mu odpowiedział:
"Człowieku, któż mnie ustanowił sędzią albo rozjemcą nad wami?"
Powiedział
też do nich: "Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet
gdy ktoś opływa we wszystko, życie jego nie jest zależne od jego
mienia".
I opowiedział im przypowieść: "Pewnemu
zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał sam w sobie: «Co
tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów». I rzekł: «Tak
zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe
zboże i moje dobra. I powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr na długie
lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj».
Lecz
Bóg rzekł do niego: «Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od
ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?» Tak dzieje się z
każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem".
(Łk 12, 13-21)
Wśród książek, które zrobiły na mnie w
ostatnim czasie największe wrażenie znalazła się „Ekonomia dobra o
zła”. Napisał ją młody czeski ekonomista Tomáš Sedláček.
Duża
część książki dotyczy chciwości. „Nawet jeśli mamy wszystkiego pod
dostatkiem i żyjemy jak w raju, to i tak nam mało. Jest w nas ciągła
skłonność – kompletnie nieuzasadniona – do konsumowania tego, czego nie
potrzebujemy, a nawet tego, co jest zakazane” – stawia diagnozę autor.
Zauważa też: „Nasycenie zawsze jest za horyzontem, a on odsuwa się
zawsze, gdy do niego dążymy”. I dodaje: „Nasze społeczeństwo nie cierpi
głodu, lecz ma inny problem: jak sytego namówić do jedzenia”.
Od
dawna próbuje się wmówić ludziom, że im więcej chcą mieć, tym lepiej
dla nich samych i dla innych. Od co najmniej kilkudziesięciu lat stawia
się chciwość na piedestale, czyni z niej niemal nową religię, a
pożądanie wciąż nowych dóbr przedstawia się jako społeczną cnotę. W tle
całej idei wzrostu gospodarczego czai się wezwanie do chciwości.
Tymczasem Jezus przestrzega: „Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej
chciwości, bo nawet gdy ktoś opływa we wszystko, życie jego nie jest
zależne od jego mienia”. Tego, kto swoje szczęście usiłuje oprzeć na
posiadaniu nazywa wprost głupcem.
Takim głupcem, który
nigdy nie będzie szczęśliwy, może się okazać także człowiek, który wcale
nie ma wielu rzeczy, ale całe swoje życie nastawia na ich zdobywanie.
Każdy, kto swoją (i innych) wartość będzie mierzył stanem posiadania,
umrze nieszczęśliwy. Dlatego rację ma młody czeski ekonomista Tomáš
Sedláček, który twierdzi: „Nie wolno nam chcieć wszystkiego, czego
możemy chcieć”. stukam.pl
Komentarz dla Radia eM
poniedziałek, 22 października 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz