niedziela, 25 lipca 2010

Babcia ci kupi

Kroniki letnie

- Ta moja teściowa mnie kiedyś doprowadzi do jakichś czynów zabronionych.
- Nic nadzwyczajnego. Teściowe tak mają.
- Są przecież granice mieszania się w czyjeś sprawy!
- Jej to powiedz, nie mnie.
- Powiedziałam! Ale ona uważa, że nie mam racji. Że nie zrobiła niczego złego.
- Może nie zrobiła?
- Nie stawaj po jej stronie, zanim się nie dowiesz, o co chodzi!
- Nigdzie nie staję.
- Byliśmy w sklepie. Tym z zielonym dachem. Wiesz którym.
- Wiem. Tam zawsze jest kolejka.
- Właśnie. Więc stoimy w tej kolejce i nagle mój Bartuś wypatrzył swoje ulubione czekoladowe lizaki.
- Te biało-czarne?
- Dokładnie.
- Moje maluchy też je lubią.
- Więc jak Bartuś zobaczył lizaki, to zaczął mnie szarpać za torebkę i wołać: "Mamo, chcę lizaka". A teściowa, zanim się zdążyłam odezwać, mu mówi: "Jak ładnie poprosisz, to ci babcia kupi".
- Chyba dobrze, że uczy dziecko prosić...
- Takie uczenie? I w ogóle, kto Bartusia wychowuje? Teściowa, czy ja? Ja właśnie chciałam, żeby powoli doszedł do tego, że trzeba prosić, a nie żądać... Jak ja mu potem wytłumaczę na przykład, dlaczego trzeba się modlić?
- Dramatyzujesz. Nic takiego się nie stało, a okazji, żeby go nauczyć, że trzeba prosić, jeszcze będziesz mieć tysiąc. Ale, ale, a propos modlitwy, to strasznie mi żal naszego proboszcza.
- Proboszcza? Dlaczego?
- Bo tak się bardzo modlił, żeby w wyborach wygrał jego kandydat i co? Pan Bóg go nie wysłuchał. Musi się chłopina teraz męczyć. Może nawet kryzys wiary ma, jak myślisz?
- Daj spokój z tą polityką i złośliwością. Ja ci tu mówię o prawdziwych problemach, a nie jakichś głupotach...
- Pewnie, pewnie, przez twoją teściową Bartuś nie będzie się umiał modlić. Lepiej już zrób tej kawy.
- A poprosić nie umiesz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz