wtorek, 6 lipca 2010

Kroniki letnie

Kroniki letnie

- Nie masz wrażenia, że ludzkość przypomina szaleńca na motorze?
- Porównanie trochę odległe od mojego sposobu widzenia świata. A o co ci konkretnie chodzi?
- O to, że sprawiamy wrażenie, jakbyśmy z ogromną prędkością bez żadnych zabezpieczeń pędzili w stronę wielkiej ściany, o którą się w końcu rozbijemy.
- Cóż to za apokaliptyczna wizja? Masz myśli samobójcze czy co?
- Wręcz przeciwnie. Bo ja się czuję jak pasażer takiego motocykla, a nie kierowca. Wcale nie chcę zginąć, a z drugiej strony boję się zeskoczyć...
- Chcesz powiedzieć, że znalazłeś się, jako przedstawiciel ludzkości, w sytuacji bez wyjścia?
- Tak się trochę czuję. Mam poczucie jakiejś strasznej nieodwracalności katastrofy.
- Przerażające. Jak ci mogę pomóc?
- Ty? Nie, nie oczekuję od ciebie pomocy. Tu potrzeba kogoś, kto usunie z drogi tę straszną ścianę, ten ogromny mur, zanim się rozbijemy. To jedyne wyjście.
- Jedyne? Jest jeszcze inne.
- Jakie?
- Można przecież zwolnić na tym motorze, tak, aby nie rozwalać się o ścianę, tylko się przed nią zatrzymać.
- Ale kto ma taki wpływ na kierowcę?
- A to bardzo dobre pytanie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz