wtorek, 20 lipca 2010

Żona dla Jezusa

Kroniki letnie

- Ludzie są strasznie niekonsekwentni.
- Uwielbiam takie uogólnienia. Zwłaszcza w twoich ustach. Ekspert od wszystkiego, a zwłaszcza od ludzkości...
- Ale pomyśl. We wszystkich sondażach wychodzi, że Polacy bardzo cenią rodzinę, prawda?
- Z tego co czytam tu i ówdzie, tak jest.
- A z drugiej strony liczba rozwodów, a więc niszczenia rodziny, rośnie w Polsce w zastraszającym tempie. I gdzie tu konsekwencja? Nie wspomnę już o dużej liczbie związków niesformalizowanych... Po co ludzie opowiadają ankieterom, jak to strasznie cenią rodzinę, a potem robią coś dokładnie odwrotnego?
- Jak zwykle przesadzasz i w dodatku krzywdzisz mnóstwo ludzi, którzy bronią swych rodzin ze wszystkich sił i we wszelkich trudnościach.
- Ja przesadzam? To co powiesz o Kościele, który z jednej strony bardzo broni rodziny, a z drugiej każe księżom żyć w celibacie? To dopiero konsekwencja, nie?
- Masz wyjątkowy talent do robienia z wszystkiego grochu z kapustą. Co ma celibat księży do obrony rodziny?
- No ale powiedz, broni Kościół rodziny?
- Bardzo.
- A dlaczego broni?
- Bo wierzy, że rodzina jest zamysłem Boga.
- No właśnie. Ale księżom nie pozwala zakładać rodzin, zgodnych z zamysłem Boga. Poza tym o ile wiem, Jezus nie założył rodziny. Więc?
- Jezus za swoją rodzinę uważał wszystkich swoich uczniów. Powiedział przecież: "Kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką".
- A żoną?
- Rety, ty ciągle swoje!
- Widzisz, nie potrafisz obronić zasad swojego Kościoła nawet w takich fundamentalnych sprawach.
- Bo ty wyciągasz fałszywe wnioski z prawdziwych przesłanek.
- A tobie brakuje argumentów. A wystarczy przeczytać na przykład taki dokument o rodzinie, który napisał poprzedni papież...
- Ty go znasz?
- Owszem. W przeciwieństwie do ciebie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz