W Polskę jedziemy - 2012
"Podróże
kształcą". Ale nie same z siebie. Trzeba spełnić kilka warunków. Po
pierwsze, trzeba podróżować, wędrować, z sensem. A z tym bywają poważne
problemy.
Okazuje się, że wcale liczna jest grupa ludzi,
którzy traktują podróżowanie jedynie jako źródło wrażeń. Przypominają
japońskich turystów, którzy oglądają świat głównie przez obiektywy
swoich aparatów fotograficznych. Oni gromadzą tysiące zdjęć. Wielu
podróżujących gromadzi tysiące ulotnych wrażeń.
Wrażenia
są w wędrowaniu niezbędne, ale oprócz nich musi być coś jeszcze, coś
więcej. Wrażenia wymagają refleksji. Obudowania i przetrawienia.
Spojrzenia z bliska i z daleka. Z prawa i z lewa. Wprost i z ukosa.
Trzeba je zanurzyć w zawiesinie przemyśleń, niczym smakowite kawałki
mięsa w przepysznym sosie. Wtedy dopiero da się wydobyć pełnię smaku.
Wtedy można się naprawdę rozkoszować obrazami, widokami, spotkaniami,
rozmowami, dźwiękami i ciszą, wszystkim, co się w drodze i po drodze
wydarzyło, czego się doświadczyło i co się przeżyło.
Z
podróży przywozimy rozmaite rzeczy. Pamiątki. Zadziwia mnie asortyment
"pamiątek", proponowanych w rozmaitych miejscach. Tak często niczego nie
mówią o miejscu, w którym zostały nabyte.
Ze mną z wędrówek przybywają głównie rozmaite broszury, foldery, ulotki reklamowe, menu rozdawane w lokalach, mapy.
A
przede wszystkim wspomnienia rozmów. Brzmienie głosów. Emocje
towarzyszące zdaniom. Mimika. Wyraz oczu. Wszystko to, co pozwala lepiej
przyjąć treść słów. I słowa same oczywiście.
Zapamiętuję
ludzi. W jakiś sposób na zawsze zostają ze mną. Zresztą chyba nie tylko
ja tak mam. Niedawno znajomy relacjonował mi swe camino de Santiago. Nie
miałem odwagi go zapytać, czy zdaje sobie sprawę, że opowiada mi nie o
tym, co widział, ale o ludziach, których spotkał.
Widać traktowanie podróży jako nawiedzanie ludzi nie jest niczym nadzwyczajnym. :-) stukam.pl
wtorek, 14 sierpnia 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz