Śmierć pierwszego człowieka, który postawił stopę na Księżycu jest
okazją, aby nie tylko przypomnieć osiągnięcia ludzkości w tej
dziedzinie, ale również zadać pytanie o motywację, którą się kierujemy,
sięgając w Kosmos.
Nawet pobieżna znajomość
dotychczasowych dokonań człowieka na tym polu prowadzi do ambiwalentnych
wniosków. Z jednej strony mamy powody do dumy, że poszerzamy horyzonty,
wiedzę, możliwości. Z drugiej, w działaniach tych prowadzimy nie zdrową
rywalizację, ale faktyczną walkę o możliwe korzyści. Dziś już raczej
nikt nie ukrywa, że patrzymy na przestrzeń kosmiczną, jako teren
bezwzględnej eksploatacji. A rzeczywistym problemem, zaprzątającym
umysły nakierowane w stronę Kosmosu, jest to, kto jako pierwszy zdoła
nim zawładnąć i uczynić swoją własnością jak największy jego kawałek.
Myślę, że przenoszenie ziemskich zwyczajów w przestrzeń kosmiczną nie jest dobrym pomysłem. Obawiam się, że jak to zwykle bywa z nami, ludźmi, przekonamy się o tym za późno, za to bardzo boleśnie. stukam.pl
niedziela, 26 sierpnia 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz