W Polskę jedziemy - 2012
1 sierpnia tuż po 20.00
Szczecina
właściwie nie nawiedziłem (bo trudno za faktyczne nawiedzenie uznać
prawie godzinne błądzenie po centrum i okolicach), ale za to wbrew
pierwotnym zamiarom trafiłem do Stargardu Szczecińskiego. I myślę, że
dobrze się stało. Bo to miejscowość naprawdę wyjątkowa.
Nawiedzając
od kilku dni północno-zachodnie rejony Polski zdążyłem się już
przekonać (ale nie przyzwyczaić), że to ziemia bardzo przez dzieje, a
właściwie przez bezsensowną ludzką działalność, jaką stanowi wojna,
strasznie boleśnie dotknięta . Bardzo mocno doświadczyłem tego w
Goleniowie, gdzie usłyszałem przerażające opowieści o zniszczeniach,
jakie miały tam miejsce w rezultacie II wojny światowej. Do dziś na
bardzo prowizorycznie odbudowanej wieży kościoła św. Katarzyny widać
ślady po kulach. Widziałem zdjęcia tej świątyni robione przed wojną.
Piękny był kościół...
Stargard Szczeciński też wojna mocno
dotknęła. A mimo to oczy wychodzą z orbit, gdy się wyruszy z planikiem w
ręku Europejskim Szlakiem Gotyku Ceglanego.
Numer jeden
(nie tylko na planie) to przecudna Kolegiata Najświętszej Maryi Panny
Królowej Świata. Nie potrafię opisać zdumiewającej lekkości tej
gotyckiej świątyni. Tej jasności i barw, które ją wypełniają. Tego
poczucia sacrum, które ogarnia człowieka, gdy tylko po kilku schodkach
zejdzie do jej wnętrza. Zdaje się, że powinienem za zwiedzanie uiścić
1,5 zł sympatycznemu panu o długich włosach, ale taki byłem urzeczony i
zafascynowany, że uznałem, iż jest on przewodnikiem i gdy się z jego
usług skorzysta, to trzeba zapłacić. A ja nie potrzebowałem przewodnika.
Dopiero potem w Informacji Turystycznej pani mi wyjaśniła, jak to
działa.
Z pewnością stargardzka kolegiata to jeden z
najpiękniejszych kościołów, jakie w życiu widziałem i doczekać się nie
mogę jutrzejszego ranka, gdy będę mógł w nim stanąć przy ołtarzu podczas
Eucharystii.
Na planiku promocyjnym Stargardu oznaczono
22 obiekty. Podczas wielogodzinnej wędrówki obejrzałem prawie wszystkie
wiekowe budowle. Przy niektórych, jak na przykład przy Bramie
Pyrzyckiej, tkwiłem i tkwiłem w zachwycie.
Nie widziałem tylko pomnika Jana Pawła II i krzyża pokutnego.
Na
widokówce, którą dostałem, Stargard jest określony jako "Miasto Wież".
Istotnie, wież, baszt wraz z kawałkami murów obronnych jest tu co
niemiara.
Jest też w użyciu inny tytuł Stargardu
Szczecińskiego. Co kawałek stoją drogowskazy, ze strzałkami
ukierunkowanymi w stronę poszczególnych wartych zobaczenia obiektów.
Dodatkowo zawsze widnieje przyczepiony do słupka napis "Stargard
Szczeciński Klejnot Pomorza". Klejnot to bardzo odpowiednie i właściwe
słowo na określenie tego jednego z najstarszych miast polskich, które po
niemiecku nazywało się Stargard in Pommern lub Stargard an der Ihna, a
po łacinie po prostu Stargardia...
Miał rację ten, kto
mnie przekonywał, że powinienem Stargard Nawiedzić. Oj miał. Inni też tu
powinni się pojawić i zobaczyć na własne oczy. stukam.pl
środa, 1 sierpnia 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz