W Polskę jedziemy - 2012
Na początek sonda:
Z czym Ci się kojarzy Opole?
a. Z festiwalem piosenki
b. Z problemami polsko-niemieckimi
c. Ze św. Wojciechem
Wstyd
przyznać, ale właściwie w Opolu dotychczas nie byłem. Kiedyś przejazdem
niemal, przez chwilę w katedrze byłem i tyle. Ale wstyd przyznać
jeszcze jedno. W powyższej sondzie z pewnością nie zaznaczyłbym
odpowiedzi "c". Zupełnie nie wiązałem Opola ze św. Wojciechem. Więc mi
dzisiaj, w czasie wizyty w tym mieście, co chwilę ze zdumienia oczy z
orbit wychodziły.
Byłem osobiście przy studni na wzgórzu,
na którym, według tradycji, Wojciech, zmierzając na dwór Bolesława
Chrobrego, chrzcił pogan. Co prawda do kaplicy, stojącej na miejscu tej,
którą święty kazał postawić, nie widziałem od środka, bo pan ochroniarz
powiedział, że nie jest dostępna. Nie widziałem też kamienia, na którym
w czasie wyjątkowo płomiennego kazania odcisnęła się stopa św.
Wojciecha, bo go w XV stuleciu do Wrocławia wywieziono i go tam
przechowują w kościelnym muzeum.
A propos przechowywania w
innym mieście, to oczywiście z mieszanymi uczuciami wpatrywałem się w
katedrze św. Krzyża w obraz nazywany dziś Matką Boską Opolską, który
niegdyś czczony był w Piekarach Śląskich. Moim zdaniem jest to jeden z
najpiękniejszych wizerunków Maryi na świecie i trochę mi żal, że go
wicher historii do bocznego ołtarza w Opolu przeniósł. No, ale trudno.
Co ciekawe, w dawnym kościele dominikanów, czyli niemal tuż obok, wisi
kopia tego obrazu.
Jeśli chodzi o "tuż obok", to zwrócił
moją uwagę fakt, że w dwóch sąsiadujących kościołach w centrum Opola, w
katedrze i kościele franciszkanów, trwało wystawienie i adoracja
Najświętszego Sakramentu. W obydwu też w ciągu całego dnia trwała
spowiedź. Liczba ludzi oczekujących na spowiedź w konfesjonale z
czerwoną lampką w katedrze dała mi sporo do myślenia. W czwartkowe
przedpołudnie była tam naprawdę spora kolejka.
Oczywiście
pomaszerowałem pod znaną wszystkim oglądaczom Festiwalu Opolskiego
wieżę. Na jej drzwiach przeczytałem kartkę: "Z powodu prowadzonego
remontu WIEŻA PIASTOWSKA NIECZYNNA do odwołania". Obok było dwóch panów
siedzących z taczką oraz tablica z radosnym zawiadomieniem na żółtym
pasku "Inwestujemy w Twoją przyszłość", a poniżej, już na białym tle,
informacja, że trwa "Renowacja Wieży Piastowskiej w Opolu". Oczywiście z
unijnym wkładem finansowym.
Na scenie amfiteatru nie
wystąpiłem, za to dowiedziałem się, że stoi on na miejscu
wczesnośredniowiecznego Grodu Polskiego. Ktoś o tym wiedział? Bo ja nie.
Za
to na Rynku przeszedłem pracowicie całą "Aleję gwiazd", stwierdzając,
że pojęcia nie mam, kim jest Anna Panas. Pozostałych "gwiazdorów"
znałem, czym się mocno różniłem od pewnej dziewczynki, którą mama
prowadziła wzdłuż "Alei", pytając za każdym razem "Wiesz kto to?", a
córka z uporem kręciła przecząco głową.
Na koniec jeszcze
jedna obserwacja z trasy. W Warmątowicach stoi przy drodze napis: "Boże
błogosław podróżnych". Nigdy wcześniej takiego napisu przy polskiej
drodze nie widziałem. Poczułem się jakoś pewniej. stukam.pl
czwartek, 9 sierpnia 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz