W Polskę jedziemy - 2012
1 sierpnia w samo południe
Miałem
dzisiaj w planie ramowym wyprawy nawiedzenie najważniejszych obiektów
historycznych, które znajdują się w Szczecinie. Niestety, z przykrością
ogromną muszę stwierdzić, że dawno nie natknąłem się na miasto tak
nieprzyjazne dla zmotoryzowanego turysty indywidualnego (czyli mnie i
wielu innych). Krążyłem po centrum wielokrotnie szukając choćby
najmniejszego drogowskazu, jak dojechać do Wałów Chrobrego (lub w
okolice), do Zamku Książąt Pomorskich lub do bazylik św. Jakuba i św.
Jana Chrzciciela. Wypatrywałem tak, że aż mnie oczy rozbolały, narażając
się z powodu wolnej jazdy na liczne trąbienia ze strony kierowców. I
niczego nie wypatrzyłem. Nie było tez okazji, aby się zatrzymać i kogoś
zapytać, co i jak.
W dodatku mnóstwo w Szczecinie objazdów
oznakowanych w taki sposób, że niezbyt rozgarnięty przybysz, pozbawiony
znajomości lokalnych nazw (czyli ja), nie ma prawa się nie zgubić ze
trzy razy.
Gdy tak krążyłem zdegustowany i zniechęcony po
Szczecinie przypomniało mi się, że niedawno ktoś mnie bardzo namawiał,
abym nawiedził Stargard Szczeciński. Z trudem odnalazłem więc drogę
numer 10 (na Bydgoszcz) i te słowa w Stargardzie wystukuję... :-) stukam.pl
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz