Zdumienie wywołało we mnie transmitowanie na żywo przez jeden z
polskich kanałów informacyjnych mowy balkonowej, jaką z ambasady
Ekwadoru w Londynie wygłosił Julian Assange, założyciel WikiLeaks, który
nazywany bywa "portalem demaskatorskim". Moim zdaniem uczciwiej byłoby
go nazywać "serwisem przeciekowym".
Działalność Assange'a i
jego serwisu budzi we mnie mieszane uczucia i rodzi istotne w swej
treści pytania. Podobnie zresztą, jak działalność części funkcjonujących
w naszym kraju mediów. Uważam, że dziennikarstwo, jako zawód zaufania
społecznego, wymaga mocnego etosu. Jednym z ważnych elementów tego etosu
powinna być, moim zdaniem, zasada, że cel nie uświęca środków. A skoro
tak, to na przykład rzetelne dziennikarstwo nie może polegać na
wykorzystywaniu i upublicznianiu materiałów zdobytych w sposób sprzeczny
z podstawowymi zasadami etycznymi. Po prostu dziennikarzowi nie wolno
posługiwać się w pracy materiałami uzyskanymi za pomocą niemoralnych
metod.
Dociekanie prawdy ani obrona wolności słowa nie
może być usprawiedliwieniem dla łamania sumień i rozmywania
fundamentalnych zasad ujętych w Dekalogu, ale zakodowanych przecież w
świadomości wszystkich ludzi, niezależnie od ich wiary i religii.
Tymczasem działalność WikiLeaks i związanych z nim ludzi wywołuje w tej
sferze wiele wątpliwości.
Julian Assange nie jest postacią
jednoznaczną, dlatego transmitowanie jego wystąpienia na żywo w Polsce
wywołuje we mnie co najmniej poważne zdegustowanie i rozczarowanie.
Według mnie było to przesadne dowartościowywanie jego działań.
Jeszcze
bardziej mylące i siejące zamęt w umysłach są, pojawiające się już w
mediach, próby zestawiania ukrywającego się w ambasadzie Ekwadoru
Assange'a i węgierskiego kandydata na ołtarze, prześladowanego przez
komunistów kard. Józsefa Mindszenty’ego, który w 1956 schronił się w
ambasadzie Stanów Zjednoczonych i spędził tam 15 lat.
To naprawdę nie ten kaliber i nie ten poziom. Aż się chce za Fredrą zawołać: "Znaj proporcją, mocium panie". stukam.pl
niedziela, 19 sierpnia 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz