czwartek, 23 sierpnia 2012

Mieć wroga

Redaktor naczelny bardziej ostatnio skandalizującego niż opiniotwórczego tygodnika stanął w obronie redaktora naczelnego pewnego serwisu internetowego, którego niedawno publicznie zaliczał do talibów. Redaktorowi tygodnika nie spodobała się zainicjowana na Facebooku akcja wysyłania szefa internetowego serwisu w Kosmos. Wyraził się o niej niepochlebnie, a dla jej bohatera znalazł nawet kilka pozytywnych słów, zauważając na przykład jego odwagę w głoszeniu poglądów.

"Jego gest dziwi, bo obaj dziennikarze stoją po przeciwnych stronach barykady" - wyraził swoje zaskoczenie dziennik.pl. A ja wcale zdumiony nie jestem. Zaniepokojony byłbym, gdyby redaktor tygodnika o redaktora serwisu się nie zatroszczył.



Naczelny tygodnika swoją postawę motywuje wzniośle: "Bo nie chciałbym również żyć w świecie i w Polsce, w których ktokolwiek kogokolwiek chce ekspediować w kosmos, a tym bardziej wypie... w kosmos za to, co mówi...".

Nie mam podstaw, aby redaktorowi tygodnika nie wierzyć. Mam jednak w pamięci jego niedawne emocjonalne wywody, czynione przy okazji opuszczenia łamów jego pisma przez jednego (zajmującego się z innych niż wysyłany przez część fejsbukowiczów w Kosmos naczelny internetowego serwisu kątów widzenia Kościołem), felietonistę. Kto się uważnie wczytał w nagłośnione wówczas słowa redaktora tygodnika, miał szansę dopatrzyć się tam jeszcze jednej motywacji, która mogła go skłonić do obrony człowieka o skrajnie innych poglądach.

Motywację tę według mnie znakomicie oddaje piosenka, pochodząca z serialu "Fineasz i Ferb", z odcinka pt. "Wehikuł Ambarsu" . Jej tekst brzmi:

[Lubię mieć wroga uu, ja lubię, lubię wroga] x2
Siedzę sam, myślę co zrobić mam
I nagle czuję, że ktoś chce zniweczyć mój plan
Ten tajemniczy wróg on myśli o mnie jak zwykle źle
[Lubię mieć wroga, uu ja lubię, lubię wroga]
Nie jestem sam, nareszcie Cię wrogu mam
[Lubię mieć wroga, uu ja lubię, lubię wroga] x2
Ja tępię go, on tępi mnie dzięki temu nam obu żyć się chce
Elegant z niego bez dwóch zdań
Poluje na mnie, wroga mam
Jak dobrze, że wroga mam
[Lubię mieć wroga, uu ja lubię, lubię wroga]
D: Lubię mieć wroga, uu ja lubię, lubię wroga.

http://www.youtube.com/watch?v=dq9rwjocEZc

Podejrzewam, że redaktor naczelny tygodnika jest tak samo mocno zainteresowany istnieniem i dobrą kondycją redaktora internetowego serwisu, jak ten ostatni bardzo potrzebuje jego. Nawzajem uzasadniają swoją obecność w przestrzeni publicznej. Z założenia muszą być usytuowani na pozycjach ekstremalnych, bo tylko wtedy słowny wrestling, który uprawiają, przyciąga widownię.

Zacytowana piosenka świetnie oddaje zresztą zasadę, na której w ostatnich latach udało się w Polsce oprzeć wiele dziedzin życia, z polityką i mediami na czele. Liczba ludzi, którzy bez wroga nie są w stanie funkcjonować, a nawet istnieć w jakim takim samopoczuciu, moim zdaniem jest niepokojąco duża. Napotykam ich niemal każdego dnia, nie tylko w mediach, ale także w bezpośrednich kontaktach.


Problem w tym, że oni mnie niesłychanie męczą. Po prostu ich nie potrzebuję. Tak, jak nie potrzebuję wroga. Bo lubię rozmawiać, a nie zwalczać. Przekonywać, a nie niszczyć kogoś, kto widzi sprawy inaczej, niż ja. stukam.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz