wtorek, 2 marca 2010

Niezbyt wielkie posty (12): Autorytet

- Ja tę moją teściową zabiję… A z żoną się rozwiodę, słowo daję!
- O, witamy w normalnym świecie! Tylko co na to ksiądz proboszcz? Z rady parafialnej cię wyrzuci…
- Mówię poważnie!
- Wątpię. Poza tym akurat masz całkiem fajną żonę, więc nie warto się z nią rozwodzić moim zdaniem. Następna pewnie będzie gorsza.
- Ty wiesz co one mi zrobiły?
- Nie podglądam cię przez Internet, więc nie wiem.
- Teściowa powiedziała do mojego syna: „Ty nie bierz przekładu z tatusia”.
- Jeśli miała na myśli to, w jaki sposób się o niej wyrażasz, to miała rację.
- Nie, chodziło jej o to, że skrupulatnie notuję wszelkie wydatki.
- Chyba jednak jestem po jej stronie. A co ci żona przewiniła?
- Poparła ją! Przy dziecku! I nie zrobiła tego żartem, tylko na poważnie! Wiesz jak potem Maciek na mnie patrzył? Całkowicie mi poderwały autorytet u syna.
- Histeryzujesz. Prawdziwego autorytetu nie da się tak łatwo poderwać.
- Jak ja mam teraz dzieciaka uczyć systematyczności i oszczędności?
- Chyba sknerstwa i uprzykrzania innym życia.
- Nawet nie licz na to, że cię jeszcze kiedyś wpuszczę do mojego domu.
- Spoko, moja córka gada z twoim synem w sieci. Chętnie się włączę do tych pogaduszek i poprę babcię i mamę…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz