- Nadal nie mogę zrozumieć, że ty się nie brzydzisz rozmawiać z M. Jesteś jednym z wielu, którzy dają się nabierać na jego niewinne minki. Ale w twoim przypadku to wyjątkowo dziwne, bo przecież znasz go nie od dziś i wiesz, jakie świństwa ludziom robił.
- Przesadzasz. Facet był parę razy w trudnej sytuacji, walczył o przetrwanie, więc nie przebierał w środkach.
- No jeszcze go broń! To wyjątkowa gnida i kawał gnoja. Nie trzeba być jasnowidzem, żeby to zauważyć. Wystarczy posłuchać, co ludzie o nim opowiadają. Ilu ludziom zaszkodził. Ile krwi napsuł w kolejnych firmach, w których się pojawił. Jak szczuł jednych na drugich i potem spokojnie patrzył, jak się nawzajem wykańczają…
- Dramatyzujesz. A ty niby taki aniołek? Wiesz, co ludzie o tobie mówią?
- W życiu nikomu nie zaszkodziłem. Nie mam talentu do intryg. Do kasy też się raczej nie przywiązuję, tak, jak na przykład ty. Wiesz ilu ludzi wisi mi forsę? Niektórzy po kilkanaście lat.
- Ale za to żadnej nie przepuścisz. Ostatnio mi ktoś mówił, że skończysz z oskarżeniem o molestowanie.
- Ja?! Co za bzdura! Przecież mam żonę i dzieci. Co za idiota to wymyślił?
- No ja, teraz.
- Zwariowałeś?
- Nie, chciałem ci tylko pokazać, jak łatwo kogoś osądzić niesprawiedliwie. Jaką miarą ty sądzisz, taką i ciebie osądzą…
- Powinieneś dostać po łbie. A M. naprawdę jest mętna postać. Przekonasz się.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz