- Moja córka wchodzi w okres trudnych pytań. Twój syn też?
- Zależy co masz na myśli mówiąc „trudne pytania”.
- Wczoraj mnie nagle zapytała, co jest dla mnie najważniejsze w życiu. Tak bez ostrzeżenia. Nawet nie oderwała wzroku od ekranu komputera, tylko w trakcie luźnej wymiany zdań rzuciła: „Tato, a co dla ciebie właściwie jest najważniejsze w życiu?”. Kompletnie mnie zaskoczyła.
- I co jej odpowiedziałeś?
- Że się muszę zastanowić.
- No co ty? Poważnie tak dziecku odpowiedziałeś na fundamentalne pytanie?
- Mówię, że mnie zaskoczyła. Człowiek na co dzień ma głowę zajętą głupotami, a to przecież nie jest byle jakie pytanie.
- No to straciłeś chyba wielką okazję wychowawczą.
- Nie, ona powiedziała, że poczeka i jeszcze raz zapyta dzisiaj.
- O, chyba jej naprawdę zależy na odpowiedzi.
- No, najwyraźniej. A ty co byś odpowiedział na takie pytanie?
- Że miłość.
- Eche, zwłaszcza do teściowej, co?
- Nie spłycaj. Dla ciebie miłość nie jest ważna? Może nienawiść do M. jest ważniejsza?
- E, nie. Jak tak pomyślę, to faktycznie, jednak miłość jest podstawą. Ale człowiek, kurka, jakoś o tym na co dzień nie pamięta.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz