wtorek, 5 października 2010

Pochopne wnioski

- Już nigdy więcej nie pójdę na żadną taką uroczystość! A najchętniej to bym przestał chodzić do kościoła! - nastolatek z furią rzucił marynarką przez cały pokój. Potem poleciały eleganckie buty. Każdy w inny kąt.
- Co jest, synek? - ojciec odwrócił głowę od telewizora, w którym właśnie leciał jakiś mecz.
- Byłeś kiedyś na czymś takim, jak ja dzisiaj?
- To znaczy?
- To znaczy na imprezie po tym wszystkim, co się dzieje w kościele, gdy wszyscy siedzą przy stole, jest dużo jedzenia i nie tylko, a księża mówią, co naprawdę myślą?
- Pytanie! - roześmiał się kibic w fotelu. - Jasne, że byłem.
- I niczego nie zauważyłeś?
- Nie wiem, co masz na myśli.
- Co mam na myśli? Byłeś na Mszy, prawda? Słyszałeś, jak ksiądz pięknie mówił o miłości nieprzyjaciół, prawda? Jedna pani, to aż się w ławce popłakała.
- Nie dziwię się. Faktycznie pięknie przemówił. Nawet mnie, starego cynika poruszył.
- Cynika? Dobre słowo!
- A to czemu?
- Temu, co się działo potem. Po co mi tam w ogóle kazałeś iść?
- Wcale ci nie kazałem. Sam chciałeś. Powiesz wreszcie, co się stało?
- To się stało, że jak się impreza rozkręciła, to nagle ksiądz zaczął wygłaszać takie hasła, że nie wiedziałem, gdzie się schować, ze wstydu. Jakbyś słyszał, jakim tonem mówił o niektórych ludziach. Ile w tym było pogardy i nienawiści. A najgorzej było, jak weszli na tematy polityczne. Ksiądz polityków jednej partii chwalił, jakby byli świętymi, a innych mieszał z błotem bez żadnych zahamowań. Jak on może popierać ludzi, którzy na każdym kroku łamią to, o czym dzisiaj tak pięknie mówił w kazaniu? - chłopak nagle zamilkł i z rezygnacją rzucił krawat na krzesło, ale nie trafił. Krawat spadł na podłogę.
- Faktycznie, za młody jesteś, niepotrzebnie tam poszedłeś - powiedział cicho ojciec. - Ale nie wyciągaj pochopnych wniosków, dobrze?
- Jakich?
- Takich, że nie chcesz chodzić do kościoła i tak dalej... Pan Jezus kiedyś powiedział: "Słów ich słuchajcie, ale uczynków nie naśladujcie"...
- Ale to przecież nie było o księżach!
- Ale mogło być. Przynajmniej o niektórych.
- Ale do spowiedzi więcej do niego nie pójdę - nastolatek z niechęcią zaczął zbierać porozrzucane części garderoby. - Poszukam sobie innego, prawdziwego księdza.
"Ten tez był prawdziwy" - pomyślał mężczyzna przed telewizorem, ale postanowił tego głośno nie mówić. Zwłaszcza, że akcja na ekranie właśnie nabrała rumieńców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz