sobota, 16 października 2010

Taka sobie zbitka

Zasłyszane, ale z wiarygodnego źródła:

- Księże proboszczu, żona poroniła. Chcieliśmy urządzić pogrzeb...
- Jaki pogrzeb? Po poronieniu? Tego jeszcze brakowało!
- Ale przecież to dziecko...
- Jakie dziecko, przecież to nic nie jest.
- Jednak...
- Skoro tak wam zależy, to możemy zrobić pokropek, przynieście to do zakrystii...
- Ksiądz nie słucha. My chcemy zrobić naszemu dziecku katolicki pogrzeb...
- Jaki katolicki? To przecież nie jest ochrzczone!
- Ale w szpitalu powiedzieli nam, że prawo kościelne zezwala na pogrzeby takich dzieci.
- Cały pogrzeb? Ze Mszą i przejściem na cmentarz? Wykluczone!
- To my pójdziemy do kurii.
- A idźcie sobie gdzie chcecie! Niech wam to kuria pochowa!

Z wywiadu abp. Henryka Hosera dla PAP:

"Dlaczego Kościół katolicki tak radykalnie sprzeciwia się zapłodnieniu za pomocą metody in vitro?

- Ponieważ uzyskanie dziecka za pomocą tej metody powoduje w sposób nieunikniony śmierć wielu innych embrionów poprzez zamrażanie nadliczbowych, selekcję słabych i silnych, to jest niedopuszczalne. Nie można kosztem życia wielu innych dzieci uzyskiwać poczęcia. Zapłodnienie dokonuje się poza organizmem rodziców, a to jest moment tak ważny w życiu człowieka, że jest wyłączną domeną rodziców".

"Nie znam nikogo, kto stracił wiarę po lekturze dzieł Marksa, ale znam kilku takich, którzy stracili ją po kontakcie z własnym proboszczem" - ks. Józef Tischner.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz