wtorek, 26 października 2010

Teza

Co zrobić, gdy pracownik któregoś ze środków przekazu, zwracający się o odpowiedź na jakieś pytanie, nawet nie kryje, że przygotowuje materiał z tezą i nawet jeśli odpowiedzi będą z nią całkowicie sprzeczne, i tak nie zmieni to ogólnej wymowy materiału? Szczerze mówiąc, nie wiem. Zwracanie uwagi i tak nic nie daje. Tym bardziej mówienie o dziennikarskiej rzetelności i tych innych, jak mi to niedawno nazwał jeden młody adept medialnej działalności, "dyrdymałach", tym bardziej trafia w pustkę...

Zastanawiam się czy pracownicy mass mediów mają świadomość, że jeśli są katolikami, to powinni przestrzegać ósmego przykazania Dekalogu. A przecież większość z nich jest katolikami...

Może duża część dzisiejszych pracowników środków przekazu w Polsce uważa, że działa w stanie wyższej konieczności i traktuje swoje działania jako tzw. "kłamstwo w potrzebie"?

O. Jacek Salij w książce "Poszukiwania w wierze" wyjaśnia:

"Istnieją tylko dwie sytuacje, w których wolno mi powiedzieć materialną nieprawdę i nie jest to kłamstwem, podobnie jak potajemne zabranie w skrajnej potrzebie rzeczy niezbędnej do życia nie jest kradzieżą. Obie sytuacje, rzecz jasna, świadczą o tym, że nasze wzajemne stosunki wciąż jeszcze są głęboko naznaczone grzechem i daleko im do ideału. Toteż w obu sytuacjach należy dążyć do tego, żeby sięganie po materialną nieprawdę stawało się w ogóle niepotrzebne.

Pierwsza z nich to sytuacja, kiedy dla ochrony jakiegoś dobra czuję się zmuszony sięgnąć po konwencjonalny dwuznacznik, o którym zarówno ja, jak druga strona wiemy, że może on znaczyć coś innego, niż to wynikałoby z użytych słów. Kiedy na przykład pijak albo człowiek znany z tego, że nie lubi zwracać długów, prosi mnie o pożyczenie pieniędzy, wolno mi powiedzieć: "Nie mam". Istnieje bowiem społeczna konwencja, iż taka odpowiedź oznacza, że albo naprawdę nie mam tych pieniędzy, albo też nie chcę pomagać ci w nabyciu wódki lub boję się, iż pieniędzy tych już bym więcej nie zobaczył... (...)

Druga sytuacja, w której wolno mi sięgać po materialną nieprawdę, dotyczy obrony przed agresją, jaka jest dokonywana na mnie lub na kimś innym. Jednak nawet wówczas słuszniej jest niekiedy trzymać się po prostu prawdomówności. Rzecz jasna, nie w sytuacji, kiedy złoczyńcy ścigają człowieka i pytają mnie, którędy on uciekał"...

Czy przygotowujący materiał z tezą dziennikarz jest w którejś z tych sytuacji? Hmmmm...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz